Poszkodowani w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę mogą liczyć na różnego rodzaju świadczenia z polisy OC sprawcy. Jednak będzie musiał on liczyć się z tym, iż jego ubezpieczyciel zażąda zwrotu poniesionych kosztów – przypomina „Rzeczpospolita”.
Gazeta zwraca uwagę, iż jeśli w zdarzeniu ucierpiało jedynie auto, to odszkodowanie wynosi średnio 10 tys. zł. Jeśli jednak poszkodowani są też ludzie, to koszty idą nawet w setki tysięcy.
Marek Baran z Link4 zdradza „Rz”, iż w 2013 r. jego firma wysyłała średnio 25 wezwań do zwrotu kosztów świadczeń spowodowanych przez pijanych kierowców. Najczęściej uszkadzają oni mienie osób trzecich, np. auta, budynki czy ogrodzenia. Z kolei Tomasz Borowski z Compensy ujawnia, iż wprawdzie firma w ostatnich latach prowadziła kilkaset takich postępowań rocznie, ale z roku na rok ich liczba maleje. Przez ostatnie 5 lat 10% postępowań regresowych dotyczyło nietrzeźwych sprawców.
„Rzeczpospolita” podaje, iż w 2013 r. PZU wystąpiło z 1425 regresami, które średnio były warte prawie 6260 zł. Największe żądanie wynosiło ponad 300 tys. zł. Z kolei w UNIQA wystąpiła z 287 roszczeniami nieprzekraczającymi 10 tys. zł, o łącznej wartości 832,1 tys. zł, 57 regresów za 1,3 mln zł dotyczyło kwot do 50 tys. zł, a 15 regresów wartych w sumie 2,23 mln zł – powyżej 50 tys. zł.
Anna Gołaszewska z Allianz tłumaczy, iż skuteczność dochodzenia roszczenia jest w dużej mierze uzależniona od jego wysokości (im mniejsze, tym łatwiej) czy sytuacji materialnej dłużników. Większość z nich nie jest w stanie szybko uregulować roszczeń, dlatego też takie sprawy najczęściej kierowane są na drogę sądową, a następnie przekazywane do komorników.
źródło: „Rzeczpospolita” / http://www.gu.com.pl